Rozwijane Menu

13 sierpnia 2013

Imprezowy weekend - I have a dream

Czasem wypada taki dzień gdzie trzeba się troszkę ukulturalnić... Za nasz kierunek obrałyśmy Kraków :)
Na pierwsze danie poszła najdroższa w naszym życiu wystawa "The Human Body" (60 zł bliet normalny w sobotę). Wystawa dosyć specyficzna ponieważ oglądałyśmy spreparowane ludzkie ciała, gdzie tożsamość i wiek osób nie są znane. Jedynie co wiemy to, że wszystkie te osoby zmarły śmiercią naturalną. Wystawa jest podzielona na kilka działów tematycznych (układ kostny/mięśniowy, oddechowy, pokarmowy, nerwowy, krążenia, moczowo-płciowy, rozwój płodu, twoja przyszłość). W każdym dziale zobaczymy eksponaty, u których można zobaczyć w zależności od działów mięśnie, ścięgna czy nerwy.
W czasie wystawy nie można było robić zdjęć dlatego odwołuje do strony: Zdjęcia Human Body
Na mnie największe wrażenie zrobił pokazany potworniak - nowotwór który w organizmie ludzkim potrafi stworzyć: "guza" np. z włosami, czy zębami (Potworniak). Wystawę można zwiedzać do 3.11.2013

Na drugie danie miała być podziemna trasa krakowskiego rynku lecz jak się okazało trzeba wcześniej rezerwować bilety (najlepiej przez internet) i już na ten konkretny dzień nie było miejsc (co za lipa...).
W pogoni za miejscem gdzie można było coś zjeść NIESTETY trafiłyśmy do włoskiej knajpki, a której jedzenie nie powalało na podłogę :/ Żeby tego było mało, okazało się, że na małym rynku jest festiwal pierogów :( Straszne!!! Wydać tyle kasy na zdecydowanie kiepskie jedzenie gdy tuż za rogiem czaiły się miliony pierogów...
Pocieszałyśmy się faktem, że pomału zbliżał się nasz deser - wisienka na torcie całego naszego wyjazdu :) - Coke Live Festival i występ Florence na żywo!
Miałyśmy szczęście do miejsc - cóż czekałyśmy praktycznie godzinę pod sceną ale się opłacało.
"Say my name, And every colour illuminates,We are shining,And we’ll never be afraid again"
Florence and the Machine - Spectrum
Koncert trwał 1,5h i był rewelacyjny :) Publiczność chyba w większości czekała na ten koncert :)
Na zakończenie Florence zaśpiewała moją ulubioną piosenkę Dog Days Are Over
Cały koncert można zobaczyć na youtubie:
Po koncercie (koło 1:30) obrałyśmy kierunek Podlesice, gdyż nasz kolega Krzysiek miał urodziny. Po dojechaniu na miejsce o 3:15 to nie spodziewałyśmy się, że ujrzymy kogokolwiek, ale było inaczej. Grupka wytrwałych osób śpiewała i grała na gitarach. Siedziałyśmy z nimi do 5:30 (ogólnie jak zaczęło świtać to poszłyśmy spać). Żeby było śmiesznie o godzinie 3:30 słyszałyśmy pierwsze pianie koguta - bezsenność??
Wstałyśmy koło 11...(jakoś tak szybko przeleciała ta noc...) okazało się że zrobiło się bardzo ciepło dlatego zamiast w skały pojechałyśmy się schłodzić w źródełku, gdzie w ciszy i spokoju wypiłyśmy sobie kawę :)
No ale... coś w tym dniu trzeba było zrobić z sobą dlatego nie dając za wygraną upalnej pogodzie, pojechałyśmy się powpinać :) Mimo tak gorącego dnia w skałach było pełno ludzi i miałyśmy problem aby znaleźć pustą drogę. W końcu udało się coś znaleźć :)

Dzień zakończył się odwiedzinami restauracji u Włocha (najlepsza włoska knajpa jaką znamy) oraz szybkim powrotem do Katowic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz