Rozwijane Menu

21 kwietnia 2014

Prawie - Szyndzielnia

Decyzja szybka, spontaniczna i już pakujemy się do auta i obieramy kierunek Bielsko-Biała.
W drodze do Bielska zaczyna padać, telefon od Rudej, że w mieście też leje no ale nie zrażamy się i jedziemy dalej. Z dziewczynami spotykamy się na Placu Pigal. Wszyscy w komplecie, to ruszamy. Na Szyndzielnie można wjechać kolejką, ale po co to robić jak można iść na nogach?.
Droga na szczyt zajmuje około 2 godzin. Dlatego zwarte i gotowe ruszyłyśmy. Wszystko szło dobrze, ale niestety na 30 minut przed szczytem nasza koleżanka stwierdziła że nie może już iść (tylko z jej znanych powodów). Pod żadną namową nie udało nam się jej przekonać. Dziewczyny stwierdziły abyśmy weszły same, a one już zejdą, ale wchodziłyśmy razem to i schodzimy.

20 kwietnia 2014

W pogoni za zającami na szlaku orlich gniazd.

W niedziele po obiedzie trzeba było się ruszyć z domu. No ale gdzie?
Może w końcu zobaczyć zamek w Olsztynie jak w nocy jest oświetlony? To była myśl! Niestety była dopiero godzina 17 więc do zachodu słońca zostały jeszcze 3 godziny. Nie można więc zmarnować ani minuty. Stwierdziłyśmy, że jadąc do Olsztyna zobaczymy zamki znajdujące się na trasie.

Nasz pierwszy przystanek Rabsztyn – zamek na wzgórzu bardzo fajnie się prezentował. Widać było, że na zamku trwają prace remontowe mające na celu odtworzyć jego dawną formę. Na stronie Zamek Rabsztyn można zobaczyć jak wyglądał wcześniej i jak się zmieniał. Zamek jest otwarty między 10-18, a wstęp kosztuje 1-2 zł. Oczywiście w tym dniu był zamknięty, ale możliwość przebywania na świeżym powietrzu zrekompensowała wszystko.