Rozwijane Menu

31 sierpnia 2014

Beskid Mały - Leskowiec

Ponieważ poprzednim razem wybrałyśmy Ojcowski Park Narodowy tym razem nie miałyśmy wątpliwości dokąd pojechać. Tym razem towarzyszyły nam Ania i Natalia. Beata wybrała szlak, którym jeszcze nie szłyśmy rozpoczynający się miejscowości Ponikiew. Już na samym początku zorientowałyśmy się, że coś jest „nie-halo”. Jakoś tak dziwnie tłoczno jest na szlaku. Wszędzie same człowieki. Pełno człowieków. Młodzi, starzy i w średnim wieku… o co chodzi? Przecież po to wybieramy Beskid Mały żeby uniknąć tłumów, a tu co? Pielgrzymka jakaś? Otóż nie. Bardzo szybko dowiedziałyśmy się, że jest „msza na górce”.
Taa… Tuż nad schroniskiem znajduje się wzniesienie, kiedyś nazwane Jaworzyną, dziś „Groń Jana Pawła II”. Tak! Przechadzał się tamtędy papież.

17 sierpnia 2014

Blisko domu, a ciekawie = Park Leśnych Niespodzianek

Jeśli nie masz zbyt dużo czasu, np. na to żeby pozwolić sobie na dwu dniowy wyjazd to proponujemy Ci coś co może Cię zainteresować. Park Leśnych Niespodzianek w Ustroniu. Dojazd z Katowice zajmuje jakieś 1,5h, a czas zwiedzania zależy od Ciebie. Od przekroczenia „progu” (bramy) parku zaczyna się moc atrakcji. Na dzień dobry witają nas biegające sarny i inne zwierzaki nie wykluczając kóz, owiec i baranów :)
Nieco dalej w głąb znajduje się zagroda króliczków (takich jakie można spotkać w niektórych domach… że niby miniaturki). Później jest jeszcze lepiej.

16 sierpnia 2014

Jedziemy do Ojcowa

Co tu robić kiedy pogoda nie rozpieszcza. W każdym miejscu, które wchodziłoby w grę na sobotni wyjazd miało padać. Wahałyśmy się pomiędzy Leskowcem, a Ojcowskim Parkiem Narodowym. Udało nam się także namówić na wyjazd Martę (miał też pojechać Boguś, ale niestety w ostatniej chwili ściągnęli go do pracy)… Ostatecznie stanęło na Ojcowie.
Wybrałyśmy stosunkowo krótki szlak. Ku naszemu zaskoczeniu dopiero będąc na miejscu Marta przyznała się, że zna zakamarki ojcowa jak własną kieszeń (kiedyś objeździła wszystkie te tereny na rowerze!). Gdyby powiedziała wcześniej może celem naszej wycieczki byłoby inne miejsce?? :)

05 sierpnia 2014

Jedziemy w góry! 1111 zgłoś się!

Jedziemy w góry! Ale kiedy i gdzie? Z pytaniem „kiedy” było łatwo bo chórem stwierdziłyśmy, że w niedzielę, ale pytanie „gdzie” cały czas nas trapiło. Znalezienie celu staje się wyzwaniem ponieważ musimy znaleźć miejsce gdzie jeszcze nie byłyśmy, jest blisko i można zrobić kółko (aby wyjść z samochodu i do niego wrócić). Najpierw ja siedziałam nad mapą… później Beata… zastała nas noc. Co tu robić? Gdzie jechać? Monika przyjeżdża za 7 godzin, a my nie wiem gdzie jedziemy?? W końcu się udało! Beata wymyśliła trasę! :)

Poranek jak to poranek… spać się chcę i tyle. Pomińmy etap wstawania! Wsiądźmy zatem do samochodu… Po drodze jeszcze przerwa na stację benzynową. Ładujemy gazu do pełna i co? I cosik się samochód nie chce na gaz przeskoczyć. No nic – trudno się mówi – trza cisnąć dalej! Jedziemy pod Suchą Beskidzką do miejscowości Matusy (samochód zostawiamy koło przystanku). Stamtąd wyruszamy szlakiem zielonym w kierunku przełęczy Kolędówki. Pogoda cudna, ludzi na szlaku nie ma – nic tylko iść przed siebie. Naszym celem jest Jałowiec położony w paśmie Przedbabiogórskim liczący 1111 m.
Na samym początku znalazłyśmy drewniany Klasztor Sióstr Zmartwychstanek.