Z racji tego, że moje szkolenie znowu trochę namieszało to dziewczyny (Sonia i Monika) jechały z Katowic same i miałyśmy się spotkać na miejscu – w Gdańsku . Na szczęście polski bus oferuje możliwość wejścia na pokład na innym przystanku i w taki sposób zrobiłam dziewczynom niespodziankę dosiadając się w Łodzi do autobusu. Zdziwienie bezcenne ☺. Razem dojechałyśmy do Gdańska o 3:30 (pora przyznacie nieludzka, ale co zrobić).
Poszwędałyśmy się troszkę po dworcu czekając aż otworzą McDonald'a (czyli o 4:30), w którym to miałyśmy możliwość na wolniejszy rozruch - kawa, herbata, kanapka… Ambitny plan na poranek – wschód słońca!