Skitouriwanie na Przegibku bardzo przypadło nam do gustu. Pomimo tego, że pogoda chciała nas odstraszyć spuszczając z nieba wielki deszcz, my postanowiliśmy się nie poddawać!
Deszcz przeczekaliśmy w pizzerii w Rajczy, a to co trzymało nas w postanowieniu nieodpuszczania to myśl o wieczornej kąpieli w bani (polecamy każdemu, kto zimą wybiera się na co najmniej dwudniowy pobyt na Przegibku).
By siedzenie w bani było przyjemniejsze, wybraliśmy się wieczorem na Będoszkę. Szybkie wejście i przyjemny zjazd.
W niedzielę, ku naszemu zaskoczeniu, wróciła zima. Zaczęło naparzać śniegiem. Od razu przyjemniej się tourowało. Tylko pies, nie wyglądał na zadowolonego...
Droga do samochodu okazała się być nie lada wyzwaniem. Wąskie zjazdy pomiędzy drzewami, przeprawa przez rzekę i brodzenie w błocie dało nam popalić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz