Rozwijane Menu

21 czerwca 2019

O laboga ALL INCLUSIVE

Od czego zacząć? Może od tego, że tupnęłam nogą (a właściwie dwiema, bo pozostałe dwie nogi biernie stały) i powiedziałam, że raz w życiu chciałabym zażyć błogostanu zwanego ALL INCLUSIVE.
Dlaczego? No właśnie... sama nie wiem. Lubię namiot, nie doskwiera mi brak wody, a brak czystych skarpetek to nie dramat...

 
Mimo wszystko, pomyślałam sobie, że to fajne kiedy dostaje się paszę niemal pod nos, łóżko jest codziennie zaścielone, podłoga wymyta i bynajmniej nie trzeba przyłożyć do tego palca.
Ku zdziwieniu, pozostałe DWIE NOGI w postaci Beaty oświadczyły, OK, ale w grę wchodzi tylko Egipt i hotel z rafą koralową...
 
I co tu więcej opisywać...? Zerknijcie sami:

Były palmy:
Kraby i zachodzące słońce:

 
Jeszcze więcej krabów...:
 

 
Była kolorowa rafa z rybkami (mniejszymi i...większymi ;P):
 
Były "krowy morskie":
I żółwie, które ku zdziwieniu miały zęby choć mieć ich nie powinny (a przynajmniej takie informacje można znaleźć w Internecie):
 
 
Kolorowe stragany:
Gdyby ktoś wcześniej nie zwrócił uwagi to, kraby... też były :)

 
I malownicze wschody słońca:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz