Rozwijane Menu

20 lipca 2020

Szlak R10 - dzień 1 - Świnoujście - Dziwnówek

Czas start! O godzinie 10 wyruszamy z pola namiotowego w Świnoujściu pod granicę polsko-niemiecką by od początku zacząć naszą podróż.
Tak dobrze nam się jechało, że zahaczyłyśmy o małe niemieckie miasteczko. Jak się później okazało było to zabronione ze względu na zakaz przemieszczania się polskich turystów po Meklemburgi-Pomorzu Przednim. W przypadku złapania zapłaciłybyśmy karę... Na szczęście udało się :) 
To były nasze pierwsze tegoroczne wakacje za granicą (choć na chwilę) :)... nie pozostało nam nic innego jak zawrócić. W końcu mamy jechać w drugą stronę! Wracamy na właściwy kierunek i jedziemy w stronę młynu Stawa. Nawet trafiłyśmy na mniejszą ilość osób! Szybko robimy zdjęcia i uciekamy dalej.

Przeprawiamy się na wyspę Wolin (prom jest darmowy dla rowerzystów, turystów oraz dla mieszkańców Świnoujścia podróżujących samochodem). Jedziemy do najwyższej na Polskim wybrzeżu latanii morskiej - Świnoujście, do której można wejść, ale tylko w maseczkach (koszt 9 zł). Aby zachwycać się widokami trzeba pokonać sporą ilość schodów, ale warto!
Odjeżdżamy od latarni jadąc droga, która wiodła nas przez las. W dwóch miejscach trafiamy na krótkie odcinki z piachem, ale udało się je pokonać bez większego wysiłku. Dalej jedziemy do Międzyzdrojów, gdzie zatrzymujemy się na obiad. Pierwsza morska ryba tych wakacji ;). 
Ze względu na zbliżającą się burzę zastanawiałyśmy się czy jechać dalej czy może przeczekać? Ostatecznie zdecydowałyśmy się ruszyć, choć nie ujechałyśmy za daleko, a to za sprawą Zagrody Żubrów (cena 7zł), która znajduje się na terenie Wolińskiego Parku Narodowego i którą postanowiłyśmy zwiedzić. Oprócz żubrów w zagrodzie przebywają zwierzęta wyleczone lub wychowane przez człowieka.  
Po opuszczeniu zagrody jedziemy dalej pięknym lasem Wolińskiego Parku Narodowego. Szlak najpierw prowadzi drogą gruntową by później pokierować nas na drogę powiedzmy "asfaltową".
W okolicach Kołczewa wyjeżdżamy na asfalt i jedziemy przez pola (tutaj szlak wiedzie nas na około). Dojeżdżamy Międzywodzia by naszą trasę zakończyć w Dziwnówku.
Wieczór spędzamy na "luksusowym" jak na nasze standardy polu namiotowym Wiking.
Wieczór spędzamy odpoczywając na plaży.

Przejechanie 81 km.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz